Dziś byliśmy w centrum buddyzmy rosyjskiego koło Ułan-Ude. Najkrócej rzecz ujmując powiem tak: takie centrum, jaki kraj (a żeby być dokładnym region) . Z jednej strony ciekawe, na swój sposób fascynujące i pobudzające apetyt. Z drugiej jakieś takie przypadkowe. Gdzieś dobudowane, domalowane, dostawione i na prędce z desek zbite.
Tu mała dygresja: lat temu 7 debiutowaliśmy z Grzybem w rajdzie rowerowym zwanym TransCarpatia. Tuż przed zawodami udaliśmy się do biura organizatora dumnie zgłosić nasze przybycie i odebrać przysługujące nam pakiety startowe. Na ogromnym stole wyłożone były wszystkie zestawy i numery startowe. Niestety kojeność ich ułożenie nie miała nic wspólnego z porządkiem rosnącym czy malejącym. Z pomocą przybył nam gość z obsługi i spokojnie wyjaśnił nam, że "pakiety ułożone są w porządku chaotycznym".
Centrum buddyzmu, Irkuck, Ułan-Ude wpisują się w tą definicję w 100%. W wielu miejscach, na szybko bez ogólnego pomysłu region się amerykanizuje/europeizuje co moim skromnym zdaniem mu nie służy.
Jutro jedziemy na Nos. Znowu namiot, przeprawy, tajga i góry. Cudo.
Potem zwiedzanie Archanu z Danzanem i koniec... Ale jeszcze się odezwę.
Na koniec obrazek ilustrujący...
maciek (ten na dole)
pisane w drodze, na kolanie
Location:Ułan Ude,Rosja
Uważajcie na siebie i zdjęcia róbcie :)
OdpowiedzUsuńŚcisk z Warszawy
Mikołaj
Kojarzycie trzy małpy,co jedna nie widzi, druga nie słyszy, a trzecia nic nie powie?... tak sobie na Was patrzę i tak sobie myślę...co by te Wasze gesty mogły symbolizować, hmmm:)
OdpowiedzUsuń