czwartek, 12 kwietnia 2012

Ruska bania

Czekamy na banie. Za 100 rubli możemy sobie zgotować mycie (pierwsze od 3 dni) i relaks dla zmęczonych nóg i ramion. Ale drogi czytelniku nie daj się zwieść tej niskiej cenie. Ogólnie Rosja jest droga, przynajmniej ta część w której jesteśmy. Największego psikusa spłatała nam wiosna. Z racji tego, że lód na Bajkale gdzie niegdzie odtajał nie mogliśmy dostać się na Olkhom samochodem. Pozostał nam spacer po lodzie i poduszka czyli wodolot (kosztowna maszyna). Mimo kosztów wspomniany prawie 20km spacer po metrowym lodzie ze świadomością, że pod nami około 30 metrów najczystszej wody na świecie wart był wszystkiego. Trzeba kilku kroków żeby przestać myśleć i nasłuchiwać każdego trzasku.

Trzy noce pod namiotem na brzegu Bajkału dostarczyły nam skrajnie różnych doznań. Od mrozu i pełnego gwiazd nieba, przez deszcz i wichurę, która koniecznie chciała złożyć nasz namiot (nie bacząc na naszą obecność w środku) po piaszczystą plażę u podnóża skały Szamana.

Przed nami 3 lub 4 dni na wyspie. Naszym celem są klify i najwyższy wierzchołek w okolicy. W lasach według relacji miejscowych powinniśmy spotkać jelenie i wilki. Na razie spotkaliśmy niedźwiedzie, trzy niedźwiedzie.





To co dej pory widzieliśmy to zaledwie kawałek świętego morza. Dziś, najpóźniej jutro zobaczymy ogrom całości. Przystawka jest wyjątkowo smaczna więc apetyty ogromne.

Kończe bo czas na mycie.
miłego
maciek


pisane w drodze, na kolanie

Location:Rosja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Śmiało, zapraszamy do pisania :)